Pomorski Thinkletter

Edukacja do odkrywania lokalności

Dlaczego warto łączyć szkolną edukację z lokalnymi zasobami i tradycjami? Dlaczego, szczególnie w Polsce lokalnej, warto udowadniać uczniom, że bycie „stąd” to zaleta, a nie bagaż? Jak korzystać z tego, co wokół nas, jednocześnie realizując program edukacyjny? Jakich postaw uczy się młodzież obcująca na co dzień z lokalnością?

Kultura dla lokalności

Kultura otwiera oczy na miejską rzeczywistość, w której – wydawałoby się – nic nie jest już w stanie nas zaskoczyć. Jest platformą włączania, wyobrażania, wyrażania, eksperymentowania i negocjowania różnorodnych potrzeb i oczekiwań związanych z lokalnym rozwojem najbliższego otoczenia. Jest w stanie interpretować problemy, niepokoje i mity wspólnoty. Ma zdolność przywracania pewnym tematom miejsca w publicznym dyskursie, potrafi też inicjować dyskusję nad miejskimi – a często także dzielnicowymi czy osiedlowymi – wyzwaniami. Lokalne wspólnoty, tworząc, uwypuklając i dbając o swoje własne symbole, mogą kreować dzięki nim publiczną debatę. Miasto zbudowane z różnorodności i bogactw kultur zamieszkujących je lokalnych społeczności staje się ciągłym dialogiem.

Jak budować tożsamość lokalną, czyli od anonimowej sypialni do poczucia lokalnej dumy

Pruszcz Gdański przez lata był postrzegany głównie jako „sypialnia” pobliskiego Gdańska. Tak o swoim mieście mówili nawet sami pruszczanie. I nie ma się co dziwić – nie dość, że po II wojnie światowej nastąpiła tam niemal całkowita wymiana ludności, to w dodatku Pruszcz sam w sobie nie był atrakcyjnym miejscem do zamieszkania. Sytuacja zaczęła zmieniać się dopiero w ostatnich latach, gdy władze miasta przy wsparciu lokalnych organizacji, podjęły szereg starań na rzecz poprawy jakości życia. W tym wymiarze nastąpiła wyraźna zmiana na plus, z której czerpią dziś mieszkańcy. Okazało się, że znacznie trudniej jest jednak zbudować ich tożsamość historyczną – co stoi na przeszkodzie? W jaki sposób można te bariery przełamać? Co zrobić, by lokalna społeczność bardziej identyfikowała się z miejscem, w którym mieszka?

Powrót do lokalności poprzez jej poznanie

Mamy dziś w Polsce do czynienia z renesansem lokalności. Warto, by to zjawisko nie miało jednak jedynie fasadowego charakteru, ograniczającego się do kupowania regionalnych produktów spożywczych czy rękodzieła. Zainteresowanie najbliższym otoczeniem jest bowiem doskonałą okazją do budowania wspólnoty obywatelskiej i do nawiązywania relacji. W jaki sposób można to robić? Jaką rolę mogą w tym procesie odgrywać uniwersytety ludowe? Dlaczego powinniśmy nauczyć się nie tylko lepiej ze sobą rozmawiać, ale też wysłuchiwać drugiego?

Sąsiedztwo lekarstwem na kryzys

Fundamentem odporności na kryzysy w skali miasta są więzi sąsiedzkie. Doskonale pokazała nam to pandemia – w tych obszarach miast, w których ludzie się znali, utrzymywali ze sobą relacje, solidarność między mieszkańcami kwitła. Jej wyrazem mogły być zakupy robione seniorom przez młodszych sąsiadów, bądź – niejako vice versa – pomoc osób starszych w opiece nad dziećmi, gdy ich rodzice musieli iść do pracy. Tego typu sytuacje nie miały szans zadziać się w miejscach, gdzie ludzie są dla siebie anonimowi. Bogatsi o te doświadczenie nie powinniśmy mieć już wątpliwości, że przyszłością miast jest budowanie silnych wspólnot lokalnych. Jak to jednak robić? Inspiracją mogą być przykłady Paryża, Barcelony oraz… polskich osiedli z wielkiej płyty.

Lokalna odporność – zestaw dobrych praktyk

Pandemia udowodniła nam, że nie jesteśmy dobrze przygotowani na nagłe zdarzenia szokowe. Pokazała nam jednocześnie, że myśląc o przyszłości, powinniśmy mieć na uwadze potencjalne kryzysy, które – prędzej czy później – na pewno nadejdą. Jak być jednak gotowym na niespodziewane? Najlepszą odpowiedzią jest podjęcie działań budujących odporność na poziomie lokalnym. Czego mogą one dotyczyć? Dlaczego ich wdrożenie jest tak istotne? Na kim możemy się w tym kontekście wzorować?

Bezpieczeństwo bliżej obywatela

Pandemia i jej kolejne fale pokazały, że coraz bardziej wzmacniające swą siłę państwo ma problemy, by ze szczebla centralnego zapewnić obywatelom oczekiwany przez nich poziom bezpieczeństwa. Może więc pora na to, by Polacy w większym stopniu oddolnie wzięli sprawy w swoje ręce? Jak podejść do kwestii bezpieczeństwa w mniej scentralizowany, a bardziej obywatelski sposób? Jakie byłyby z tego korzyści z perspektywy samorządów oraz wspólnot lokalnych?

Między miastem a wsią – opowieść o nowej wspólnotowości

Ludzie od wieków przenoszą się ze wsi do miast. Od pewnego czasu jesteśmy też jednak świadkami odwrotnego procesu, który zostanie spotęgowany za sprawą pandemii. W efekcie na obszarach podmiejskich powstawać będą kolejne enklawy – osiedla­‑sypialnie, zamieszkiwane przez dotychczasową ludność miejską, które z samego założenia izolują się od wiejskiego „rdzenia”. Ich mieszkańcy fizycznie mieszkają na wsi, ale znajdują się poza lokalną wspólnotą. Choć ośrodek miejski zapewnia im pracę oraz usługi – nie utrzymują też istotniejszych więzi z jego mieszkańcami. Czy osoby te są skazane na życie w społecznym „zawieszeniu”, czy też mamy szansę na to, by stworzyły i były częścią nowej, hybrydowej wspólnoty? Na czym mogłaby się ona opierać? Jak ją zbudować?

Konsumenci i rolnicy w sieci oddolnej współpracy

Polskie miasta i wsie to dziś w dużej mierze dwa oddzielne światy, zamieszkałe w dodatku przez diametralnie różniące się od siebie społeczności. Czy alternatywne sieci produkcji i dystrybucji żywności, takie jak kooperatywy spożywcze, mogą stanowić pomost między nimi? Kto w nich uczestniczy? Jak w swoich sieciach organizują się producenci oraz konsumenci? Dlaczego część Polaków jest gotowa więcej płacić za produkty spożywcze niż po cenach rynkowych?
Na górę
Close