Eksport to za mało – czas na ekspansję kapitałową polskich firm

Polska staje przed wyzwaniem zmiany modelu gospodarczego: od wzrostu opartego na niższych kosztach pracy do rozwoju napędzanego innowacyjnością, wysoką jakością i własnym kapitałem. W takim układzie sam eksport – choć pozostanie ważny – przestanie być główną ścieżką budowania międzynarodowej pozycji firm. Do tego coraz częściej potrzebna będzie ekspansja kapitałowa pozwalająca zakorzenić się na rynkach zagranicznych poprzez inwestycje i przejmowanie firm. Czy polscy przedsiębiorcy są gotowi na ten krok? Jak w jego dokonaniu może pomóc Polski Fundusz Rozwoju?

Rozmowę prowadzi Marcin Wandałowski – redaktor publikacji Kongresu Obywatelskiego.

Na czym w nadchodzących latach, w realiach dynamicznie zmieniającego się globalnego układu geopolitycznego i gospodarczego, opierać się będzie konkurencyjność Polski?

Nasz kraj znajduje się obecnie w bardzo ciekawym momencie swojej najnowszej historii. Próbujemy zmienić dotychczasowy model wzrostu, opierający się na niskich kosztach pracy, na model oparty na wyższej innowacyjności – będący niejako „świętym Graalem” rozwoju. Wierzymy, że właśnie teraz jest właściwy moment na dokonanie takiego przejścia.

Poprzedni model przyniósł Polsce wiele korzyści – jesteśmy obecnie 20. największą gospodarką świata, nasz skumulowany dochód z ostatnich 30 lat należy do najwyższych w skali globu, a gospodarka jest względnie zbilansowana i dobrze prosperuje. Myślę, że to dobry moment, aby mocniej włączyć czynnik innowacyjności jako motor wzrostu. Oczywiście nie będzie to możliwe, jeśli nie zbudujemy równolegle zdolności do akumulacji polskiego kapitału i warunków sprzyjających innowacyjności.

Koszty pracy, już od dłuższego czasu, szybko rosną. Czy zatem już teraz można powiedzieć, że polskie przedsiębiorstwa coraz częściej konkurują innowacyjnością, jakością, kreowaniem wartości, a nie ceną?

Tak, polskie firmy są coraz bardziej innowacyjne. Widzimy też wyraźny wzrost sektora funduszy, które finansują innowacje w Polsce, oraz coraz większe i bardziej kompleksowe zaangażowanie administracji publicznej w ten obszar. Ten wysiłek przekłada się na realną poprawę innowacyjności i konkurencyjności polskich przedsiębiorstw.

Od wielu lat najprostszą i najbardziej powszechną formułą ekspansji zagranicznej polskich przedsiębiorstw pozostaje eksport do państw Unii Europejskiej w ramach wspólnego rynku. Schemat ten jest stosunkowo łatwy i „przyjazny”, co z perspektywy naszej gospodarki jest oczywiście dużym plusem. Większe wyzwanie stanowi natomiast ekspansja stricte kapitałowa.

Analizując ten temat głębiej, należy jednak zauważyć, że Polska ma dość specyficzną strukturę gospodarczą, która w pewnym stopniu wyróżnia nas na tle państw regionu. Proces prywatyzacji doprowadził nas bowiem do modelu opartego głównie na małych i średnich przedsiębiorstwach. Co więcej, charakteryzuje nas też relatywnie niski stopień „oligarchizacji” gospodarki – nie powstało u nas zbyt wiele dużych konglomeratów czy grup finansowych, funkcjonujących według zupełnie innej logiki inwestycyjnej.

Zmierzam do tego, że od wielu lat najprostszą i najbardziej powszechną formułą ekspansji zagranicznej polskich przedsiębiorstw pozostaje eksport do państw Unii Europejskiej w ramach wspólnego rynku. Schemat ten jest stosunkowo łatwy i „przyjazny”, co z perspektywy naszej gospodarki jest oczywiście dużym plusem. Większe wyzwanie stanowi natomiast ekspansja stricte kapitałowa, co wynika w dużej mierze ze wspomnianej struktury polskich przedsiębiorstw.

A może ograniczeniem dla takiego modelu ekspansji są aspekty związane z mentalnością wielu przedsiębiorców, którzy nie chcą podejmować większego ryzyka?

Z badania, jakie PFR zrealizował dwa miesiące temu wspólnie z Deloitte, wynika, że ponad 50% ankietowanych przedsiębiorców zadeklarowało zainteresowanie ekspansją zagraniczną w takiej formule. Zdają sobie oni sprawę, że jest to droga do wyraźnego zwiększenia konkurencyjności ich firm. Wyniki tego badania nie potwierdzają zatem tezy o nadmiernej awersji do ryzyka polskich przedsiębiorców.

To, że kapitałowa formuła ekspansji zagranicznej stanowi większe wyzwanie niż prowadzenie działalności eksportowej do państw ościennych, nie oznacza, że nasze firmy się jej nie podejmują. Wręcz przeciwnie – w ostatnich latach liczba tego typu inwestycji rośnie, a polscy przedsiębiorcy radzą sobie w nich bardzo dobrze.

Jakie kierunki kapitałowej ekspansji zagranicznej są najczęściej rozważane przez rodzimych przedsiębiorców?

W największym stopniu dotyczą one krajów europejskich, a w szczególności Niemiec – ze względu na bliskość geograficzną i gospodarczą, historię współpracy w ostatnich 30 latach oraz dobre rozumienie specyfiki wschodnich landów. Z tego też względu obecność polskich firm stale tam rośnie. Z drugiej strony wzrasta także zainteresowanie rynkiem amerykańskim, co – paradoksalnie – wynika z większych barier celnych: najlepszą drogą do zaistnienia w Stanach Zjednoczonych może być właśnie inwestycja kapitałowa.

Czy można mówić o branżach, w których istnieje największy potencjał ekspansji kapitałowej?

Co do zasady ekspansja zagraniczna – zwłaszcza w obszarze kapitałowym – nie jest jeszcze zjawiskiem masowym. Z tego powodu określanie sektorów ma dla mnie charakter trochę wtórny: aby robić to w sposób statystycznie wiarygodny, potrzebowalibyśmy dysponować większą bazą takich transakcji.

Do branż o największym potencjale dokonywania ekspansji zagranicznej w obszarze kapitałowym należą: transport niskoemisyjny, IT oraz dual use.

Mogę jednak pokusić się o wytypowanie pewnych obszarów na bazie moich doświadczeń i obserwacji. Sądzę, że bardzo duży potencjał ekspansji posiadają firmy z sektora transportu niskoemisyjnego. Najlepszym przykładem jest PESA, która odważnie myśli o zaznaczeniu swojej obecności za granicą. Polska dysponuje również silnym sektorem usług IT, który coraz częściej wychodzi na rynki zagraniczne. Przykładem może być tu spółka Euvic, która wspólnie z nami zainwestowała w Ukrainie, dokonując kilku przejęć już w trakcie trwania wojny.

Bardzo ciekawym obszarem są też firmy działające w sektorze dual use, a nawet w technologiach obronnych. W naszym portfelu mamy chociażby WB Electronics, spółkę silnie obecną na rynkach międzynarodowych, ale obserwujemy również szereg inwestycji dokonywanych przez mniejsze podmioty. To budujące, bo wzmacnianie odporności jest dziś jednym z najważniejszych celów stojących przed polską gospodarką.

Jakie warunki instytucjonalne oraz finansowe byłyby Pana zdaniem potrzebne, by ekspansja kapitałowa polskich przedsiębiorstw mogła dalej postępować, stając się coraz bardziej rozpoznawalną w skali Europy, a nawet świata?

W mojej ocenie polski przedsiębiorca może dziś skorzystać z dość kompletnej oferty produktowej oferowanej przez krajowe instytucje rozwojowe. Mam tu na myśli m.in. oferowane przez BGK instrumenty grantowe i dług senioralny oraz bardziej wyspecjalizowany dług i kapitał equity – ze strony PFR. Do tego dochodzi szeroki zakres gwarancji, także pod CAPEX, które zapewnia KUKE. Co więcej, działania związane z ekspansją zagraniczną wspierają również komercyjne instytucje finansowe, czego przykładem jest bank PKO BP. Moim zdaniem samo finansowanie nie jest dziś decydującą przeszkodą.

Bariera dotyczy raczej samej decyzji polskiego przedsiębiorcy o wyjściu za granicę. Polska gospodarka i wielkość krajowego rynku pozwalają wielu firmom dobrze rosnąć bez ekspansji zagranicznej, więc moment, w którym przedsiębiorca uznaje, że chce zrobić kolejny krok, jest kluczowy. Poprzez działania PFR i ułatwianie dostępu do finansowania kapitałowego, staramy się sprzyjać temu, by przedsiębiorcy podejmowali nieco większe ryzyko i wchodzili na nowe rynki.

W Polsce często mamy sytuację, w której skala rynku krajowego pozwala firmom rosnąć i dobrze funkcjonować bez ekspansji zagranicznej. Jako PFR chcemy ten impas stopniowo przełamywać.

Jeśli dobrze rozumiem, byłby Pan zatem gotów zgodzić się z tezą o swego rodzaju „klątwie polskiego rynku”? Jest on na tyle duży, że da się tu zbudować firmę, dobrze ją rozwinąć i osiągnąć stabilne zyski, bez konieczności wychodzenia za granicę. Gdybyśmy byli gospodarką małą – jak Estonia czy Litwa – przedsiębiorcy znacznie szybciej myśleliby o ekspansji zagranicznej.

Całkowicie zgadzam się z tą tezą. Skala rynku krajowego pozwala firmom rosnąć i dobrze funkcjonować bez ekspansji zagranicznej. Jako PFR chcemy ten impas stopniowo przełamywać. Budowa międzynarodowej pozycji polskiego kapitału jest jednym z naszych zasadniczych priorytetów. W tym też celu w pierwszej połowie roku zrealizowaliśmy trzy transakcje wspierające ekspansję zagraniczną: pomogliśmy w przejęciu łącznie trzech spółek – dwóch w Niemczech i jednej na Litwie – oraz wsparliśmy jedną z polskich firm w rozbudowie bazy produkcyjnej, z myślą o wejściu na rynek Stanów Zjednoczonych.

Jaką rolę PFR chce odgrywać w budowaniu globalnej pozycji polskich firm – inwestora, partnera czy strategicznego doradcy?

Kiedyś w jednym z wywiadów padło określenie, które uważam za wyjątkowo trafne: jesteśmy swego rodzaju traffic managerem dla przepływów kapitału. Pomagamy kierować kapitał wychodzący z Polski i kapitał napływający do kraju.

W kontekście pierwszego z tych aspektów mam na myśli przede wszystkim ekspansję zagraniczną polskich firm. My ten proces ułatwiamy, zdejmując z przedsiębiorcy część ryzyka poprzez finansowanie – zarówno kapitałowe, jak i dłużne. Dzięki temu decyzja o wejściu na rynki zagraniczne staje się dla niego łatwiejsza.

Rozwijamy też inicjatywę Team Poland, przygotowywaną wspólnie z partnerami z Grupy PFR: BGK, KUKE, PAIH, ARP i PARP. W jej ramach oferujemy przedsiębiorcom dostęp do wszystkich narzędzi w jednym, spójnym punkcie kontaktu. Oznacza to, że firma nie musi zwracać się do każdej instytucji osobno i rozmawiać o jej produktach oddzielnie, lecz otrzymuje kompleksową opiekę produktową. Pilotażowa formuła tego projektu została zaprezentowana w lipcu br. jako Team Poland for Ukraine. Kierujemy do polskich przedsiębiorców jasny przekaz: jeśli chcecie inwestować w Ukrainie w ramach procesów odbudowy, możecie liczyć na wsparcie całego naszego pakietu narzędzi.

Polski Fundusz Rozwoju pełni rolę traffic managera dla przepływów kapitału – pomaga kierować kapitał wychodzący z Polski oraz napływający do kraju.

Co było impulsem do stworzenia programu Team Poland?

Chcieliśmy przezwyciężyć silosowość instytucji należących do Grupy PFR. Choć dotychczas istniały między nimi mechanizmy koordynacji, ale nie były one ani systematyczne, ani szczególnie efektywne. Celem było zatem stworzenie mechanizmu, który po pierwsze będzie działał sprawniej, a po drugie stanie się okazją do wysłania czytelny przekazu do przedsiębiorców i do świata: Polska podejmuje rękawicę w obszarze ekspansji zagranicznej, z której dotąd nie słynęła.

Team Poland ma dla nas trzy wymiary. Pierwszy jest strategiczny – wspieramy strategiczny kierunek ekspansji zagranicznej, finansujemy i pomagamy w transakcjach. Praktycznym przykładem kooperacji w ramach Team Poland są dwie z transakcji, które w ramach ekspansji sfinansowaliśmy w ostatnim roku – były one jednocześnie ubezpieczane przez KUKE.

Drugi wymiar jest produktowy. Na przykładzie Team Poland for Ukraine, czyli pierwszej odsłony programu działającej w praktyce, mamy ponad 35 produktów oferowanych i integrowanych w ramach jednej platformy dla przedsiębiorców, a także dedykowane zasoby informacyjne. Ta platforma produktowa jest więc kluczowym elementem całej inicjatywy.

Trzeci wymiar odnosi się do budowania marki. Ma on oczywiście aspekt marketingowy, ale przede wszystkim pozwala nam lepiej pokazać jak Polska podchodzi dziś do ekspansji zagranicznej.

Inicjatywa Team Poland, przygotowywana wspólnie z BGK, KUKE, PAIH, ARP i PARP, pozwoliła przełamać silosowość poszczególnych instytucji należących do Grupy PFR. W jej ramach przedsiębiorcom chcącym dokonać ekspansji zagranicznej oferujemy dostęp do wszystkich narzędzi w jednym, punkcie kontaktu. Oznacza to, że firma nie musi zwracać się do każdej instytucji osobno i rozmawiać o jej produktach oddzielnie, lecz otrzymuje kompleksową opiekę.

Przy okazji charakteryzowania roli traffic managera wspomniał Pan również o kierowaniu kapitału napływającego do Polski – jakie działania podejmuje w tym zakresie PFR?

Pełnimy rolę integratora wiedzy o projektach i jesteśmy platformą współpracy z inwestorami z całego świata – mam tu na myśli państwowe fundusze majątkowe, instytucje rozwojowe z różnych krajów oraz fundusze prywatne, które szukają możliwości dywersyfikacji kapitału w Europie. Uważamy, że Polska jest atrakcyjnym celem inwestycyjnym. Zarówno projekty infrastrukturalne realizowane w Polsce w formule joint venture, jak i możliwość udziału kapitału zagranicznego w programie Innovate Poland dają inwestorom ciekawą, zdywersyfikowaną ekspozycję na polski rynek, który należy dziś do najbardziej wzrostowych w Europie. Ten program to coś zupełnie nowego, razem z ministrem Andrzejem Domańskim ogłosiliśmy go w połowie listopada, i traktujemy go jako fundament finansowania spółek technologicznych i innowacyjnych przez ekosystem funduszy venture capitalprivate equity. Otrzymał on pierwszy, zaczynowy poziom 4 mld zł, ale zakładamy, że łączna pula środków, które w efekcie tego programu pojawią się w funduszach, będzie co najmniej dwukrotnie wyższa. Oczywiście Innovate Poland nie działa w osamotnieniu – przygotowaliśmy go z partnerami: BGK, który jest tu największym inwestorem, z PZU jako inwestorem z sektora prywatnego, oraz z Europejskim Funduszem Inwestycyjnym, który zarządza jedną z części programu. Łącznie mamy więc czterech partnerów wnoszących wkład finansowy, z czego dwóch zarządza poszczególnymi segmentami programu.

Innovate Poland tworzy nowy fundament finansowania innowacji, mobilizując wielokrotnie większy kapitał niż wniesione na start środki publiczne. Program łączy potencjał państwowych i prywatnych inwestorów, kieruje finansowanie tam, gdzie powstają najbardziej przełomowe technologie.

To zresztą kolejna już inicjatywa PFR-u nakierowana stricte na podnoszenie innowacyjności przedsiębiorstw w tym roku – powołany w maju br. program Deep Tech funkcjonuje na podobnych zasadach: mobilizuje finansowanie, a my pełnimy rolę inwestora kotwiczącego w sektorze funduszowym. W tym przypadku środki są jednoznacznie kierowane do funduszy deep tech, czyli takich, które koncentrują się na technologiach podwójnego zastosowania.

Oprócz tego – pozostając w obszarze działań na rzecz podnoszenia innowacyjności – prowadzimy działania ekosystemowe: łączymy startupy i technologie z finansującymi oraz odbiorcami tych technologii, a także zestawiamy zespoły technologiczne z wyzwaniami stojącymi przed polską armią i szerzej – przed polską innowacyjnością.

Artykuł ukazał się w „Pomorskim Thinkletterze” nr 4(23)/2025. Cały numer w postaci pliku pdf (22,3 MB) jest dostępny tutaj.
Dofinansowano ze środków Polsko‑Amerykańskiej Fundacji Wolności w ramach Programu „Pro Publico Bono”.

 

Wydawca

logo IBnGR

Partnerzy

Samorząd Województwa Pomorskiego Pomorski Fundusz Rozwoju sp. z o.o. Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności     Maritex

OrlenBank Gospodarstwa KrajowegoPolski Fundusz Rozwoju

KGHM Kulczyk Investments asseco NASK

Bank Pekao24 mbank Sieć Badawcza Łukasiewicz Polskie Elektrownie Jądrowe

Olivia Centre InvestGDA Polska Strefa Investycji

Na górę
Close