Odporność zakorzeniona we wspólnocie
Drogie Kongresowiczki, Drodzy Kongresowicze, Szanowni Państwo,
za nami XVII Kongres Obywatelski, który w tym roku zorganizowaliśmy pod hasłem Silna i odporna Polska w niestabilnych czasach. Rozmawialiśmy między innymi o tym co decyduje współcześnie o sile i odporności państw i wspólnot, jak na pozycję Polski wpłyną zmiany w procesie globalizacji, w jaki sposób połączyć rozwój miast z budowaniem ich odporności na różnego rodzaju kryzysy, jak dobrze wykorzystać nowoczesne technologie, ale też jak przewalczyć silną polaryzację społeczną oraz naprawić nasze państwo. Osiem różnorodnych debat Kongresu można sobie teraz „na spokojnie” odtworzyć, korzystając z naszego kanału YouTube – serdecznie zachęcam do tego wszystkich, którzy nie oglądali tych rozmów na żywo!
Debata kongresowa przyniosła wiele ważnych pytań, ale udało nam się również wspólnie dojść do istotnych wniosków. Wbrew powszechnym odczuciom, posiadamy duże zasoby, by sobie radzić z różnymi kryzysami i transformacjami, ale są to zasoby uwięzione w naszym „wsobnym” zorganizowaniu: „silosowości” i „sektorowości”, czy też ogólnym wycofaniu i nieufności. Możemy z nich skorzystać pod jednym warunkiem, że będziemy myśleć i działać bardziej RAZEM. Odporność Polski jest uzależniona od tego jak silna jest nasza wspólnotowość i zdolność do współdziałania – na różnych szczeblach: od wspólnoty narodowej, po wspólnoty lokalne, sąsiedzkie i rodzinne a także w układzie horyzontalnym – między różnymi sektorami i instytucjami. Wspólnotowość (kapitał społeczny) przekłada się na zdolność do myślenia i działania zbiorowego, a to z kolei jest kluczem do optymalnego wykorzystania wszystkich zasobów przez nas posiadanych, poczynając od jednostki aż po skalę całego kraju.
Jednostka – pojedyncza osoba – nie jest w stanie rozpoznać i wykorzystać swych zasobów osobistych – potencjału swego umysłu i charakteru, gdy odczuwa lęk przed otwarciem się na rozmowę, relację i współdziałanie z drugim – gdy jest wycofana. Aby mogła to uczynić, musi mieć poczucie bezpieczeństwa. Wiedzieć, że otwierając się na otaczającą ją zbiorowość, nie zostanie ukarana czy wykorzystana bo np. jest pod jakimś względem „inna”. Jeśli nasze działania wykluczają kogoś ze wspólnoty, albo sprawiają, że ten ktoś tak się czuje, to automatycznie odcinamy siebie i innych od czegoś, co być może będzie potrzebne w trudnej chwili. Jeśli chcemy wykorzystać potencjał wszystkich jednostek, musimy budować wspólnoty włączające – inkluzywne, a nie opierać się o bańki oparte np. na określonych przekonaniach czy uprzedzeniach.
To samo dotyczy już nie jednostek, ale całych zbiorowości. Budowanie podziałów, nieufności, złego nastawienia, wyłączającej plemienności jako metody zdobycia poparcia politycznego, nie służy sile i odporności Polski. Wiedzą to doskonale ci, którzy chcą nas osłabić.
Przykładem mogą być działania rosyjskich trolli i botów, które (jak pokazały badania) z tych samych profili wysyłały materiały wspierające radykalizację poglądów zarówno wśród zwolenników szczepionek, jak i wśród ich przeciwników. Celem wojny hybrydowej, z którą mamy teraz do czynienia, jest wzmacnianie napięć społecznych i politycznych w Polsce – bo Polska skłócona i podzielona jest w oczywisty sposób słabsza, podejmuje nieracjonalne decyzje, można jej używać w grze na osłabienie całej UE i NATO.
Tak silny podział społeczny to zresztą również wymierny koszt. I nie chodzi tylko o szanse które tracimy (przez niezdolność do współpracy) czy koszt alternatywny niewykorzystywania do rozwoju pełni naszego potencjału, ale równie konkretne obciążenia transakcyjne – np. wynikające z tego, że musimy cały czas wzajemnie się sprawdzać i kontrolować, bo zakładamy, że niemal każdy chce nas oszukać, wykorzystać naszą słabość itp. I to zarówno w relacji międzyludzkiej, jak i na poziomie biznesowym czy w relacjach państwo–obywatel. Przykładowo, władza, która prowadzi negatywną kampanię wobec wielu grup społecznych i sama nie daje dobrego przykładu, nie ma zdolności apelowania do całego społeczeństwa o solidarność i pożądane zachowania w dobie próby.
Wydźwięk debat kongresowych jest jednoznaczny. Nie zamykajmy się w naszych bańkach informacyjno‑tożsamościowych, nie szukajmy wrogów wewnętrznych i zewnętrznych, dostrzeżmy w drugich przede wszystkim człowieka (a nie poglądy). Popatrzmy na innych obywateli jak na osoby, z którymi można dzielić zainteresowania, miłe chwile i wiele razem zrobić. Zaufajmy sobie na tym poziomie podstawowym – człowieczym i tym ogólnym – że wszyscy jesteśmy Polakami. Budujmy pomosty, organizujmy się wokół wspólnego rozwiązywania problemów. Dostrzeżmy podstawowy fakt, że mamy do czynienia z wyzwaniami złożonymi – różnorodność co do wrażliwości czy myślenia nie tylko nie jest obciążeniem, ale tak naprawdę jest warunkiem koniecznym do podejmowania dobrych decyzji. Polska myślowo „jednolita” z natury rzeczy byłaby bardziej ryzykowna – miałaby mniej kompetencji i narzędzi do odczytywania świata i poruszania się w nim. Dlatego naszą różnorodność – nasz swoisty dualizm kulturowy – powinniśmy postrzegać jako naszą siłę – musimy się tylko nauczyć jej obsługi, by nam służyła a nie była barierą rozwoju. By jak to nazwaliśmy w jednej z debat – „zmienić polaryzację w twórcze napięcie”.
Jako wspólnota Kongresu Obywatelskiego w pierwszej kolejności powinniśmy przyjąć na siebie to trudne zadanie i zmianę rzeczywistości zacząć od naszego najbliższego otoczenia i codziennych relacji a jednocześnie wymagać od polityków by skierowali swą uwagę i energię na rozwiązywanie polskich problemów i włączanie w ten proces całego potencjału Polski, wszystkich Polaków. Dziękuję serdecznie za Państwa aktywny udział we wszystkich debatach, za nadsyłane pytania i opinie i zapraszam do przesyłania sugestii co do naszych dalszych działań na adres: kongres@ibngr.pl.
dr Jan Szomburg
Przewodniczący Rady Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową
Inicjator Kongresu Obywatelskiego