Dojrzały związek z UE – co to znaczy?
Mimo że należymy do Unii Europejskiej już od ponad 15 lat, to nadal często traktujemy Wspólnotę albo wyłącznie jako źródło łatwych pieniędzy, albo też jako krynicę mądrości, z której bezrefleksyjnie powinniśmy „importować” do Polski reguły gry i wartości. Żadna z tych dróg nie pozwoli nam na maksymalne wykorzystanie potencjału związanego z przynależnością do UE. Warto ustalić dziś, co chcemy osiągnąć w Unii i poprzez Unię, traktując ją jednak nie jako organizację dobroczynną, lecz jako miejsce, gdzie ścierają się interesy o wiele silniejszych podmiotów państwowych i gospodarczych, niż Polska i polskie firmy. Skończył się już czas rozwoju reaktywnego, w którym byliśmy „niesieni przez integrację”. Musimy być dziś proaktywni, mierząc jednak nasze zamiary na siły i będąc zdolnymi do tworzenia koalicji. Zarówno bowiem kładzenie się Rejtanem w obronie spraw niemożliwych do osiągnięcia, jak i bezkrytyczne dostosowywanie się do wszystkich pomysłów silniejszych członków UE jest dla nas drogą na manowce.