Idee dla Polski

Gospodarka o obiegu zamkniętym – fanaberia czy konieczność?

W przyrodzie odpady się nie gromadzą – wszystko trafia do obiegu materii. Inaczej jest niestety w gospodarce, która generuje ogromną ilość niewykorzystywanych dalej przez człowieka odpadów. Czy naszą przyszłością jest zatem poruszanie się pomiędzy wysypiskami? Kontynuując obecny model gospodarki, będziemy na to skazani. Rozwiązaniem tego problemu może być gospodarka o obiegu zamkniętym. To, czy uda się ją wprowadzić na szeroką skalę, zależy głównie od nas – konsumentów. Im szybciej podejmiemy ku temu kroki, tym lepiej dla przyszłych pokoleń zamieszkujących naszą planetę.

Współpraca albo marginalizacja

Europejskie państwa, które przez wieki na globalnej szachownicy „rozgrywały” innych graczy, dziś stają się pionkami coraz mniejszymi i słabszymi. O ich losie w niedalekiej już przyszłości mogą decydować światowi potentaci: Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny czy też wielkie, ponadnarodowe korporacje. Tylko silna i zjednoczona Unia może sprawić, że jako Europa będziemy w stanie skutecznie walczyć z mocarstwami o nasze interesy. Działając każdy w pojedynkę, skazujemy się natomiast na gospodarczą i geopolityczną marginalizację.

Komfort ucieczki od pędzącego świata

Coraz więcej osób zamiast spędzać wakacje w wersji all‑inclusive w pięciogwiazdkowym hotelu, woli „wrócić” na łono natury. Odciąć się od internetu i telefonu. Zaszyć się w miejscu, gdzie nie usłyszą codziennego zgiełku. Uciec na kilka dni od świata, w którym żyją. To wszystko ma w swojej ofercie turystyka zrównoważona. Choć na pierwszy rzut oka może się ona wydawać dość staroświecka, wręcz archaiczna, to czy jednak nie jest to paradoksalnie model wypoczynku, którego tak naprawdę najbardziej pragniemy?

Wyzwanie wielkich narodowych debat, których nigdy nie odbyliśmy

Znajomość własnej historii może być receptą na lepszą przyszłość. Umiejętność wyciągania wniosków ze straconych oraz wykorzystanych w przeszłości szans sprzyja wcześniejszej diagnozie zagrożeń oraz skutecznemu wykorzystywaniu sprzyjających okoliczności. W tym kontekście zdolność do krytycznej debaty na temat własnych doświadczeń historycznych urasta do miana prawdziwej miary narodowej dojrzałości. Jak pod tym kątem prezentujemy się my – Polacy?

Państwo wartości

Transformacja ustrojowa pokazała wielką dojrzałość Polaków. Ratowanie kraju okazało się ważniejsze od chęci zemsty i potrzeby rewanżu, a dobro wspólne przeważyło nad osobistymi i grupowymi interesami. Skoro wówczas potrafiliśmy się ze sobą porozumieć, to co stoi na przeszkodzie, by dokonać tego ponownie w dzisiejszej, podzielonej Polsce? W jaki sposób zbudować państwo, w którym ludzie będą czuli się dobrze i będą skłonni współdziałać w imię wspólnych wartości?

Mądrość roju – dlaczego warto pielęgnować lokalność

Demontaż lokalności zaczyna się tam, gdzie przestaje opłacać się chodzenie pieszo. Kluczowym zasobem staje się wówczas samochód, który staramy się mieć jak najbliżej siebie. W naszych miastach coraz więcej jest dróg i parkingów, a coraz mniej parków i ścieżek pieszych. Życie z ulic, skwerów i lokalnych punktów usługowych przenosi się do wielkich centrów handlowych. Bliskość międzyludzka zanika – w przestrzeni komercyjnej nie ma bowiem zbyt wielu punktów zaczepienia do tworzenia więzi, wspólnego myślenia, empatii. Dlaczego warto dbać o zdrowe proporcje między lokalnością a mobilnością? Jak tego dokonać? Czego w tym kontekście możemy się nauczyć od pszczół?

Rzeczpospolita dojrzałych obywateli

W latach 90. mieliśmy jeszcze prawo do naiwności. Do oczekiwania, że państwo wypełni etyczny ideał Solidarności, że zostanie uszyte na miarę narodu, który długo czekał na niepodległość, prawo do samostanowienia, przywrócenie więzi z zachodnią Europą. Dziś po ponad 25 latach nie da się myśleć w kategoriach „zaczynania od zera”. To, czego się o sobie dowiedzieliśmy, to cenny kapitał, nawet jeżeli ta wiedza nie zawsze jest przyjemna. Nie zbudujemy utopijnej, idealnej republiki. Potrzebujemy natomiast lepszego ładu instytucjonalnego niż obecny.

Jaki polski dom w XXI wieku?

Szlachecki dwór był miejscem dość specyficznym. Sielankowość przeplatała się tu z nowoczesnością, a pycha z pokorą. Na każdym kroku dało się odczuć poczucie wyższości – zarówno moralnej, względem Zachodu, jak i materialnej, względem reszty społeczeństwa. Wiele elementów naszej współczesnej mentalności stanowi kalkę tego, z czym mieliśmy do czynienia kilka wieków temu. Na takich wartościach trudno nam będzie jednak stworzyć wspólny polski dom, funkcjonujący w dodatku na świecie nie jako „wyspa”, lecz jako element Wspólnoty Europejskiej. Jaka forma domu jako dobrego bycia­‑razem jest dziś nam potrzebna? Na jakich wartościach możemy go zbudować?
Na górę
Close