Pomorska energetyka o krok od rewolucji? – sprawozdanie z sesji

Niemal wszyscy mówcy zabierający głos w tym panelu byli zgodni, że energetyczna rewolucja jest w zasięgu ręki, o ile oczywiście uwzględni się odpowiednią perspektywę w tej dziedzinie, a to oznacza 40–60 lat. Jaka będzie ta przełomowa zmiana, jakie będą jej konsekwencje oraz jak będzie wyglądała w naszym regionie? Tymi pytaniami otworzył dyskusję prowadzący Roman Szyszko wiceprezes zarządu Energa S.A.

Wątpliwości, że coś takiego nastąpi, nie miał pierwszy mówca: dziennikarz tygodnika Polityka Edwin Bendyk. Zaprezentował światowe dylematy energetyczne i poszukiwania rozwiązań. Przywołał słowa amerykańskiego sekretarza ds. energii Stevena Chu (fizyk oraz laureat Nagrody Nobla w fizyce), że świat potrzebuje 2 – 3 radykalnych innowacji w energetyce, tak jak na przełomie XIX i XX wieku. Mają temu pomóc działania wielu rządów. Stany Zjednoczone przeznaczą dodatkowo 120 mld dolarów na naukę i technikę, głównie na poszukiwania przełomowych rozwiązań energetycznych. Podobny charakter na energetyczny pakiet Unii Europejskiej. Również Chiny oraz np. kraje Zatoki Perskiej inwestują pieniądze w poszukiwania nowych rozwiązań. Prace idą w wielu kierunkach, m.in. technologia czystego węgla, technologie nuklearne, sztucznej fotosyntezy. Polska przygotowała strategię energetyczną do 2030 roku, która zakłada rozwój bez wzrostu zużycia energii. Wg Edwina Bendyka jest to próba zadowolenia wszystkich, a Polski nie stać na pójście taką drogą jak np. USA. Zjednoczone Emiraty Arabskie chcą zbudować w Abu Dhabi centrum Masdar za 22 mld dolarów. Możemy zrobić podobnie inwestując w nowe rozwiązania, bądź też kupować istniejące, np. budować elektrownie jądrowe. Profesor Jan Kiciński z Instytutu Maszyn Przepływowych PAN podkreślał, że nasz region jest predystynowany do rozwijania energetyki rozproszonej. Obecnie energetyka jest scentralizowana i tym samym droga. Do odbiorców dociera 30 – 40% produkcji dużych elektrowni. Jednak kogeneracja, czyli połączenie produkcji energii elektrycznej i cieplnej podnosi wydajność do 90%. Niestety ciepło można przesyłać tylko na krótkie odległości, no i ograniczeniem jest przyroda, a dokładniej pory roku – latem nie potrzebujemy tyle ciepła sieciowego. Dlatego korzystniejszym rozwiązaniem jest budowa przydomowych bądź gminnych elektrociepłowni. Uprawy energetyczne II generacji pozwalają na racjonalne i efektywne produkowanie ciepła i energii elektrycznej na własny lub lokalny użytek. Za szukaniem podobnych rozwiązań opowiedział się też Mirosław Bieliński prezes zarządu Energii. Wcześniej jednak roztoczył wizję ogromnej stacji benzynowej, z dużą ilością dystrybutorów, kas, gdzie byłoby zaplecze serwisowe, etc. Owszem paliwo byłoby tańsze dzięki efektowi skali, ale gdyby na województwo przypadała tylko jedna taka stacja, to rzeczywiście paliwo byłoby dla klienta tańsze? Zapewne nie i podobną sytuację mamy z produkcją energii elektrycznej. Mamy wielkie elektrownie, ale zbudowanie sieci, a później doprowadzenie energii do domów powoduje olbrzymi wzrost kosztów. Dlatego Energa chce zainwestować w najbliższych latach w energię rozproszoną. Nie oznacza to, że rezygnuje tym samym z innej produkcji. Nasz region potrzebuje zarówno energii z elektrowni jądrowej, węglowej, gazowej oraz ze źródeł rozproszonych. Te źródła muszą się uzupełniać.

To nie jest kryzys energetyczny – zaczął prof. Jan Popczyk z Politechniki Śląskiej – to jest kryzys modelu funkcjonowania energetyki i należy go zmienić. Scentralizowana produkcja energii podobnie jak zbliżony model przemysłu motoryzacyjnego kończy swoje istnienie. Nie wolno wykluczać żadnej technologii produkcji, ale też trzeba zwrócić uwagę na konsumpcję, a szczególnie na sposoby oszczędzania. Zdaniem prof. Popczyka kogeneracja rozproszona, pompy ciepła oraz samochód elektryczny mogą zmienić oblicze energetyki. Podobnie jak prof. Kiciński zwrócił uwagę na olbrzymi potencjał energetyki odnawialnej, a szczególnie pochodzenia roślinnego. Województwo Pomorskie jest jego zdaniem dobrze do tego przygotowane. Niemal każda gmina ma plan zaopatrzenia w energię, jest dobre zaplecze naukowe oraz biznes zainteresowany energetyką odnawialną. Znaczące zwiększenie udziału energii ze źródeł odnawialnych w naszym regionie, w tym np. z biomasy, można przeliczyć na miliony ton węgla mniej spalanych w tradycyjnych elektrowniach oraz domach. Te pieniądze zostaną na Pomorzu zakończył prof. Popczyk. Niestety taka energetyka dostępna jest dla zamożniejszych społeczeństw. Na jakie wsparcie mogą liczyć zainteresowani tworzeniem takich źródeł lub choćby oszczędzaniem w naszym regionie? Danuta Grodzicka – Kozak prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku w swoim wystąpieniu mówiła o inwestycjach w odnawialne źródła energii. Nie ma ich wiele, gdyż pula pieniędzy jakimi dysponuje Fundusz jest ograniczona. Brakuje też środków na strategie energetyczne, gdyż 35 mln złotych, które będą otrzymywać z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska wystarczy na wspieranie tylko części pomysłów związanych z odnawialnymi źródłami energii. Należy jednak pamiętać, że dla tej instytucji najważniejszym kryterium jest wpływ na środowisko naturalne i projekty pozwalające na ograniczenie zanieczyszczeń mają szansę na największe wsparcie.

Koniec wystąpień panelistów oznaczał początek dyskusji, która została zdominowana przez przedsiębiorców związanych z energetyką odnawialną. O większe preferencje dla małych, przydomowych inwestycji związanych z instalowaniem pomp ciepła zaapelował właściciel firmy instalującej tego typu instalacje. Była to w pewnym sensie odpowiedź na wcześniejsze słowa Danuty Grodzickiej Kozak, która wspomniała o kilku inwestycjach wspartych właśnie przez WFOŚiGW. Zastrzeżenia mówcy budziło wspieranie dużych inwestycji, tymczasem jego zdaniem to drobną inicjatywę powinny wspierać różne instytucje państwowe. Potrzebny jest sprawny system, który będzie dofinansowywał zakładanie takich oszczędnych instalacji, gdyż obecny koszt to około 50 tys. złotych. Dopiero znaczna ich ilość przełoży się na pokaźne liczone w milionach ton węgla oszczędności. Przywołał też dwa kraje: Czechy oraz Austrię, gdzie osoba instalująca pompy ciepła jest kwalifikowana jako producent energii odnawialnej i może liczyć na pomoc. Kolejny zabierający głos zadał kilka pytań: czy czeka nas rewolucja, czy też może ewolucja w energetyce, czy jest nam potrzebna energetyka jądrowa i czy Żarnowiec jest odpowiednia lokalizacją? Pytania tym bardziej na czasie, że kolejny raz sie okazało, że paliw kopalnych jest więcej niż głoszono. Również w Polsce mamy duże złoża zarówno węgla brunatnego, jak i ropy oraz gazu w naszej strefie ekonomicznej na Bałtyku. Wywołany do odpowiedzi profesor Popczyk przypomniał, że ma nadzieję na ewoluowanie, a jeżeli rewolucja to niech będzie miała „aksamitny” charakter. Jednak to co się będzie działo w energetyce zostanie przefiltrowane przez rynek, przez opłacalność budowy oraz eksploatacji. Mamy czas na przestawienie się na nowe technologie, także w oparciu o dotychczasowe źródła jak np. węgiel. Niepokojący jest nowy trend w energetyce, który powoduje, że na światowym rynku bez większego kłopotu można kupić jądrowe mikrobloki o mocy 5–10 MW. I taką tendencją (mniejsze nakłady na bezpieczeństwo) oraz spodziewaną prędzej, czy później awarią elektrowni starszego typu i trudnymi do przewidzenia konsekwencjami społecznymi tłumaczył prof. Popczyk swoją powściągliwość wobec energetyki jądrowej. Następny głos był krytyką dużych biogazowni i opierania na nich koncepcji zwiększania udziału energetyki odnawialnej w polskim bilansie energetycznym. Również budowa farm wiatrowych niesie za sobą zbyt dużo zagrożeń, by mogły stanowić najważniejszą część energetyki odnawialnej. Duńskie badania, na które powoływał się mówca wskazują na dewastację gleby, którą powodują wiatrowe siłownie. To ostatnie stwierdzenie wzburzyło Macieja Dobrzynieckiego reprezentującego hiszpańskiego inwestora zamierzającego wybudować farmy wiatrowe. Przypomniał, że celem Kongresu Obywatelskiego jest szukanie najlepszych rozwiązań dla regionu, co oznacza między innymi powściągnięcie prywatnych interesów. Powinniśmy się zastanawiać co zrobić żeby energetyka była kompatybilna i żeby nie zależała w 80% od importu spoza naszego województwa. Kolejne pytanie związane już było z odbiorcami, a dokładniej z tzw. inteligentnymi sieciami. Czy ten pomysł doczeka się realizacji w najbliższych latach w naszym regionie – pytał przedstawiciel Bałtyckiego Klastra Ekoenergetycznego Bogdan Sedler. W Niemczech takie sieci łączą już 36 różnych źródeł energii, kiedy u nas coś takiego zacznie funkcjonować? I znowu do odpowiedzi został wywołany prof. Popczyk wyjaśniając, że w takich sieciach jest olbrzymi potencjał, ale też olbrzymi koszt uruchomienia. Dlatego nie może taki system się ograniczać wyłącznie do zdalnego mierzenia zużycia energii. Niezbędnym warunkiem musi też być nadmiar energii, gdyż wtedy możemy mówić o warunkach rynkowych i dopiero wtedy można tworzyć inteligentne opomiarowanie. Prezes Energii Mirosław Bieliński dodał, że na ten cel jego firma zarezerwowała 2 mld złotych, ale prace zostały wstrzymane do czasu podjęcia decyzji przez Urząd Regulacji Energetyki. Jego zdaniem prace zmierzające do utworzenia jednego operatora, a właśnie takie prowadzi URE, to niewłaściwy kierunek. Do chwili gdy głos zabrał prof. Mirosław Kamrat z Politechniki Gdańskiej przeważali mówcy propagujący energetykę odnawialną. Mówca zwrócił uwagę, że wpierw musimy w kraju i województwie stworzyć solidne podstawy produkcji oraz dystrybucji energii. Dopiero później możemy zabrać się za szukanie nowych i niszowych źródeł. Dotychczasowe propozycje są pełne wad – kontynuował – żadna z proponowanych produkcji nie może być alternatywą dla elektrowni węglowych, czy też jądrowych. Jeżeli nie zadbamy o fundamenty, to za kilka lat pomorską energetykę czeka zapaść zakończył prof. Kamrat. Prof. Kiciński odpowiadając zauważył, że nie ma mowy o alternatywie w postaci energii odnawialnej, lecz wyłącznie o uzupełnieniu. To prawda, że póki co jest ona droższa, ale wstępując do Unii Europejskiej przyjęliśmy na siebie zobowiązania. Szacuje się, że wzrost znaczenia energii odnawialnej w ogólnym bilansie do pożądanych 20% będzie nas kosztowało ok. 100 mld euro do roku 2030.

Każda forma energetyki ingeruje w środowisko i samorządy muszą przyjąć strategię, muszą dokonać wyboru mówił jeden z twórców Fundacji Poszanowania Energii. Przede wszystkim musimy energię oszczędzać podkreślał, gdyż to jest najbardziej efektywne. Kolejny mówca przywołał przykład Stanów Zjednoczonych i prace konstrukcyjne, których owocem jest powstanie nowej generacji turbin wodnych. W przeciwieństwie do obecnie pracujących nowym turbinom wystarczy woda wolno płynąca żeby produkować energię elektryczną. I oczywiście pytanie, kiedy takie wynalazki zaczną pracować w pomorskich rzekach.

Dwie godziny to zbyt mało żeby rozstrzygnąć jaka będzie przyszłość energetyki w naszym województwie. Tym bardziej, że nie ma jednego i najlepszego źródła mówił podsumowując Jan Kozłowski. Nasze potrzeby w najbliższych latach będą rosły. Marszałek Województwa Pomorskiego przywołał na zakończenie słowa byłego premiera Jerzego Buzka, który stwierdził, że budowę bezpieczeństwa energetycznego Polski należy zacząć od Pomorza. Wskazywał też konieczność budowy elektrowni jądrowej na Pomorzu, ale też tworzenie innych źródeł energii, zarówno odnawialnych, jak też klasycznych.

Leszek Szmidtke

Na górę
Close